Keylor, Cristiano i dziewięciu pozostałych kontra Espanyol
Przed meczem na Cornellà-El Prat
Po dwutygodniowej przerwie Real Madryt wznawia rozgrywki ligowe. Po remisie w Gijonie i pewnym zwycięstwie z Betisem, w którym Królewscy zostawili po sobie bardzo dobry obraz na tę krótką rozłąkę, nadchodzi starcie z Espanyolem. Osłabieni brakami Jamesa i Danilo Los Blancos tradycyjnie celują w trzy punkty. Historia pokazuje, że na Cornellà-El Prat nie zawsze gra się łatwo i przyjemnie, ale zwykle to madrytczycy wracają z tarczą.
Oczy wielu fanów nie tylko Realu Madryt będą zwrócone w stronę Keylora Navasa. Niełatwo wyobrazić sobie, co odczuwa teraz bramkarz. 31 sierpnia wydawało się, że wszystko jest klepnięte – reprezentant Kostaryki idzie do Manchesteru United, podpisał już przecież wszystkie papiery, a w drugą stronę wędruje David de Gea, naturalny następca Ikera Casillasa, jak określił to sam Florentino Pérez. Transakcja ostatecznie nie wypaliła, obie strony chyba się na siebie obraziły, ale dziś – kiedy bramkarz Czerwonych Diabłów podpisał nowy kontrakt – ofiara całej sytuacji jest jedna. I jest nią golkiper Królewskich. Klub był gotowy go sprzedać, on był gotowy odejść. Jego pewność siebie musiała zostać mocno nadszarpnięta. Przed meczem pozostaje trzymać kciuki i wierzyć Benitezowi, który mocno wspierał Keylora na wczorajszej konferencji prasowej.
Wiele znaków zapytania pojawia się także przy nazwisku Cristiano Ronaldo. Nie ma co ukrywać, że nie jest to codzienna sytuacja. Nie jesteśmy przyzwyczajeni do jakichkolwiek wątpliwości wokół portugalskiego cracka, ale też jego forma nigdy nie musiała uczyć nas cierpliwości. Jego passa bez bramki rzeczywiście jest trochę niepokojąca, ale chyba nie ma osoby na świecie, która stwierdziłaby: „Cristiano się skończył”. Teren na przełamanie jest dziś idealny. Mniej niż pół roku temu atakujący poprowadził Real Madryt do pewnego zwycięstwa na Cornellà-El Prat i trzykrotnie pokonał Kiko Casillę.
Rafa Benítez jest zmuszony do pierwszych poważniejszych zmian w wyjściowej jedenastce. Nie może skorzystać z usług Danilo i Jamesa Rodrigueza, którzy nabawili się kontuzji na zgrupowaniach reprezentacji. Na razie nie jest to wielki problem dla trenera – dziś można oczekiwać, że godnie zastąpią ich Isco i Carvajal – jednak w kolejnych tygodniach Królewscy rozgrywają mecze co trzy dni. Wtedy szeroki skład i duże pole manewru byłyby nieocenione. Na razie nie ma powodu do paniki, ale lampka ostrzegawcza w głowach kibiców jest zapalona.
Dzisiejszym rywalem Realu Madryt jest Espanyol, który od sezonu 2009/2010 gra na Estadi Cornellà-El Prat, 40-tysięcznym stadionie, który zastąpił większy, ale dużo bardziej przestarzały Stadion Olimpijski. Chociaż drużyna Rafy Beniteza nie zdążyła zagrać z Katalończykami od przyjścia trenera do Realu Madryt, to były szkoleniowiec Liverpoolu prowadził już drużynę na nowym stadionie Espanyolu. W 2009 roku na inaugurację przyjechali The Reds prowadzeni właśnie przez obecnego trenera Królewskich i polegli 0:3. Dziś trudno sobie wyobrazić taki wynik – wszystkie argumenty stoją po stronie Los Blancos. Espanyol nie zaczął rozgrywek ligowych w dobrym stylu. Wygrał na inaugurację ze słabiutkim Getafe, ale nie potrafił się przeciwstawić Villarrealowi.
Cztery godziny po rozpoczęciu tego meczu Atlético Madryt podejmie Barcelonę. Jedno jest więc pewne – co najmniej jedna z tych dwóch drużyn na pewno straci punkty. Trudno sobie wyobrazić lepszą motywację na starcie z Los Pericos (z hiszp. papużki). Zwycięstwo spowoduje, że Real Madryt przybliży się do czołówki. Espanyol, chociaż uważany za klub, którego kibice jako jedni z nielicznych nie nienawidzą Realu Madryt, nie położy się na boisku i nie odda trzech punktów tylko po to, żeby zrobić na złość Gerardowi Piqué. Jeśli tylko drużyna Beniteza zagra tak, jak z Betisem, o pozytywny rezultat możemy być spokojni.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze