Półfinał okiem kibica Bayernu
Kilka słów od Bawarczyka
Kiedy Luis Figo wyciągnął karteczkę z napisem „FC Bayern München (GER)” przez głowę przeleciało mi kilka myśli - od poziomu rywala przez newsy po... Piecię. Jak niektórzy mogą pamiętać z podobnego artykułu sprzed dwóch lat, znamy się od czasów, gdy mieliśmy po 1,40 metra, a na „chleb” mówiliśmy - taki zbieg okoliczności - „pep”! Łączył nas futbol, chociaż dzieliły drużyny. On z Bayernem jest od długiego czasu, Liga Mistrzów Heynckesa nie jest jego pierwszą w tych barwach i wie tak, jak my, czym są ogromne rozczarowania. Dlatego bez wahania poprosiłem go o kolejne „subiektywno-obiektywne” podsumowanie Bayernu Monachium. Wciąż zgadzam się z zasadą, że tylko fan oglądający regularnie mecze danego klubu może fajnie o nim opowiedzieć. Zapraszam do lektury, bo warto. Przy okazji, typ na końcu to luźne przeczucie Pieci na pierwsze spotkanie. Dwa lata temu na pierwsze starcie obstawił „2:1” i został dosyć mocno objechany. Po meczu nikt nie wrócił z przeprosinami, więc zalecam w tym temacie ostrożność.
Sprawdzając wyniki losowania półfinału tegorocznej Champions League byłem w pełni usatysfakcjonowany. Po cichu liczyłem na wylosowanie właśnie Realu, głównie ze względu na emocjonalny ładunek tych pojedynków. Odkąd 16 lat temu rozpocząłem swoją przygodę z kibicowaniem „Dumie Bawarii”, ekipa z Madrytu często stawała na drodze Monachijczyków w drodze do kolejnej fazy Ligi Mistrzów.
Każdy z tych dwumeczów miał swoją historię. W pamięci mam fatalny błąd Olivera Kahna przy rzucie wolnym wykonywanym przez Roberto Carlosa, gest „Kozakiewicza” w wykonaniu van Bommela, jak również słynną bramkę w 10. sekundzie Roya Makaaya. Co ciekawe, w tym roku mija 10 lat od ostatniej wygranej Realu Madryt w dwumeczu przeciwko monachijczykom. Dwa lata temu podjąłem się napisania podobnego „przedstawienia rywala”, dwumecz zapewne zapadł w pamięć kibicom obu drużyn. Co zmieniło się przez te dwa lata, czego Real powinien się obawiać, a co wykorzystać żeby przeciągnąć szalę zwycięstwa na swoją korzyść postaram się przedstawić poniżej.
DEFENSYWA:
• Manuel Neuer – w tej kwestii nic nie zmieniło się od ostatniego meczu przeciwko Realowi. Kto miał okazję obejrzeć Bayernu, doskonale wie jaki styl gry prezentuje niemiecki bramkarz. Pewność siebie, czytanie gry, doskonała gra nogami, jak również wygrane pojedynki 1 na 1. Niedawno leczył drobną kontuzję łydki, jednak na środowy mecz ma być w pełni przygotowany.
• Stoperzy – duet Dante - Jerome Boateng stanowi najbardziej efektywną obronę w Bundeslidze, po 31 kolejkach Bayern stracił zaledwie 20 bramek (co ciekawsze, 2 lata temu przed meczem z Realem sytuacja była analogiczna). Jednak nie wszystko wygląda tak różowo, defensywie przytrafiają się proste błędy w kryciu, głównie ze strony Boatenga. Nawet drużyny z dołów tabeli pokazały, że obrona Bayernu nie jest monolitem. Defensywa przy stałych fragmentach gry nadal pozostaje bolączką obrońców FCB.
• Boczni obrońcy – tutaj również bez zmian, po lewej stronie David Alaba, po prawej, najprawdopodobniej, Philipp Lahm. Austriak gra dużo lepiej niż przy okazji ostatniego pojedynku z Realem, poprawił się jeżeli chodzi o grę obronną, nadal też jest mocno widoczny w akcjach ofensywnych. Jeżeli chodzi o Lahma, większość sezonu rozegrał na pozycji defensywnego pomocnika, jednak sądzę, że w środowym meczu Pep Guardiola postawi właśnie na niego, jeżeli chodzi o obsadzenie lewej strony bloku defensywnego. Atuty kapitana Bayernu i reprezentacji Niemiec są wszystkim dobrze znane, jednak moim zdaniem grając nawet jako prawy defensor, zbyt często jest widoczny w środowej części boiska, a w meczu z takim przeciwnikiem jak Real nie można sobie pozwolić na pozostawienie „dziury” na boku boiska.
POMOCNICY:
• Środek pola – w stosunku do ostatniego meczu z Realem, na tej pozycji nie ma już ani Anatolija Tymoszczuka (Zenit), ani Luiza Gustavo (Wolfsburg). Do formy wraca Bastian Schweinsteiger, a jego partnerem w środku pola będzie Toni Kroos, którego saga transferowa póki co została zakończona i młody Niemiec, zgodnie z informacjami jego agenta, nie opuści Bayernu do końca kontraktu, tj. do 2015 roku. Nie liczyłbym na występ od pierwszych minut Javiego Martíneza, który w żadnym stopniu nie przypomina zawodnika z zeszłego sezonu, a przez Guardiolę jest głównie ustawiany jako stoper.
• Thomas Müller – warto poświęcić osobny akapit dla tego gracza. W pojedynku z Realem powinien zagrać tuż za napastnikiem, gdzie jest najbardziej efektywny i prezentuje się dużo lepiej niż będący od początku rundy „pod formą” Mario Goetze. W 45 meczach, które w tym sezonie rozegrał w barwach Bayernu strzelił 24 bramki i zanotował 13 asyst. Piłkarz często niedoceniany z powodu swoich przeciętnych umiejętności technicznych, jednak znakomicie nadrabiający umiejętnością znalezienia się w odpowiednim miejscu i momencie. Często bywa niewidoczny przez cały mecz, jednak jego gra ma często kluczowe znaczenie dla wyniku spotkania.
• Skrzydłowi – niezmiennie duet Ribéry - Robben, wielokrotnie przeważający szalę zwycięstwa na korzyść Bayernu. Widać niestety dużą różnicę pomiędzy wykorzystaniem skrzydeł wcześniej przez Heynckesa a obecnie przez Guardiolę, jednak nadal są to zawodnicy, którym trzeba poświęcić szczególną uwagę. Dodatkowo słynne zagranie Robbena, które zna cały świat, a mimo wszystko cały czas jest skuteczne.
NAPASTNIK:
• Mario Mandžukić, zwany przez złotoustego Tomasza Hajtę „Jugolem”. Kiedy zapowiedziano przenosiny Roberta Lewandowskiego do Monachium, ruszyła machina plotek transferowych i pozornych przenosin Chorwata do ligi włoskiej czy angielskiej, jednak on nie robi sobie nic z tego i robi to co umie najlepiej – strzela bramki. Na dzień dzisiejszy jest liderem klasyfikacji strzelców w Bundeslidze (na spółkę z Lewandowskim), w Lidze Mistrzów jeżeli chodzi o statystyki wygląda słabiej (zaledwie 3 strzelone bramki), jednak co znaczy dla Bayernu pokazał pierwszy mecz z Manchesterem United, gdzie Chorwata zabrakło w pierwszej jedenastce, a „Bawarczycy” nie potrafili stworzyć jakiegokolwiek zagrożenia w polu karnym Anglików. W przeciwieństwo zapamiętanego sprzed dwóch lat Mario Gómeza, Mandžukić często walczy o piłki w środku pola i na skrzydle, nie boi się walki, ale niestety często łapie też kartki.
ŁAWKA REZERWOWYCH:
Guardiola nie ma niestety do dyspozycji szerokiej ławki rezerwowych (kontuzje Starke, Badstubera, Thiago i Shaqiriego). Poza rezerwowym bramkarzem Lukasem Raederem zasiądą na niej zapewne:
• Mario Götze – runda jesienna jak najbardziej udana, w pamięci kibiców Bayernu z pewnością zostało trafienie w pojedynku z Borussią Dortmund. Na wiosnę nie prezentuje zbyt wysokiej formy, dlatego Guardiola powinien w środowym meczu postawić na Thomasa Müllera.
• Javi Martínez – ciągnące się od października problemy zdrowotne 25-letniego Baska z pewnością mają wpływ na jego dyspozycję w tym sezonie. W niczym nie przypomina czołowego defensywnego pomocnika z zeszłego sezonu. Dodatkowo pomysłu na Javiego nie ma Pep Guardiola, który jak już dysygnuje Martineza do gry, to najczęściej ustawia go na pozycji środkowego obrońcy, gdzie tez nie może kompletnie się odnaleźć.
• Claudio Pizarro – najskuteczniejszy obcokrajowiec w historii Bundesligi pod względem liczby strzelonych bramek. Nie jest to raczej zawodnik, który swoim wejściem odmieni losy dwumeczu o finał Ligi Mistrzów.
• Rafinha – grający owszem dużo lepiej niż dwa lata temu, prawdopodobny jest też jego udział w zbliżającym się Mundialu, jednak całkowicie brak mu opanowania. W rozgrywkach Bundesligi obecnie zawieszony za swoje zachowanie w meczu z Borussią Dortmund. Dla świętego spokoju na prawej obronie powinien zagrać Lahm.
JAK OGRAĆ BAYERN?
Przyznam zupełnie szczerze, że rok temu dużo spokojniej podszedłbym do tego dwumeczu. Zmienił się styl gry Bayernu i według mnie gdzieś zatraciła się ta umiejętność szybkiego przeniesienia gry pod bramkę przeciwnika, na rzecz długiego utrzymywania się przy piłce. Oczywiście, nowego trenera bronią sukcesy w postaci najszybszego w historii Mistrzostwa Niemiec oraz awanse do finału Pucharu Niemiec i półfinału Champions League, jednak nie wszystkim podoba się styl gry prezentowany obecnie przez jedenastkę z Monachium. Co może ułatwić zadanie Królewskim? Przede wszystkim niezachwycająca gra stoperów Bayernu, szczególnie przy stałych fragmentach gry. Obawiam się również szybkich kontrataków i wysokiego pressingu, co zaprezentował już w meczach ćwierćfinałowych Manchester United. Realowi pomóc mogą również decyzje Guardioli, przede wszystkim wyjście na mecz bez nominalnego napastnika w postaci Mandžukicia, czy ustawienie Rafinhi od pierwszych minut na pozycji prawego obrońcy.
PRZEWIDYWANY SKŁAD:
Neuer – Lahm, Dante, Boateng, Alaba – Schweinsteiger, Kroos – Robben, Müller, Ribéry – Mandžukić.
PROGNOZA WYNIKU:
Real 1:1 Bayern.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze