Starcie dwustu milionów*
Postawa Bale'a i Neymara będzie decydująca w finale?
W finale Pucharu Króla po raz kolejny naprzeciwko siebie staną dwa najdroższe transfery minionego lata – Gareth Bale i Neymar. Obaj kosztowali w sumie ponad 200 milionów euro. Pod nieobecność Cristiano i z Messim spisującym się poniżej oczekiwań, obaj z wyżej wymienionych są typowani na piłkarzy, którzy mogą okazać się decydującymi w jutrzejszym starciu.
Liczby obu graczy są zadowalające, jeśli weźmiemy pod uwagę, że grają oni dopiero swój pierwszy sezon w Hiszpanii. Niemniej jednak, mówimy tu o piłkarzach, którzy przybyli z etykietą wielkich gwiazd. W Madrycie i Barcelonie trzeba było nawet podjąć pewne środki, by przez transfery Bale'a i Neymara Cristiano i Messi nie poczuli się mniej kochani.
Na chwilę obecną statystyki Walijczyka są lepsze. Były zawodnik Tottenhamu wystąpił w mniejszej liczbie meczów, jednak zdołał zdobyć więcej goli niż młody Brazylijczyk. Bale trafił do siatki 19 razy w 38 grach, natomiast Neymar, za którego działacze Barcelony zapłacili fortunę, „zaledwie” 15 razy w trakcie 39 spotkań. Tak jak już wspomnieliśmy, liczby te byłyby satysfakcjonujące w przypadku niemal każdego piłkarza, tutaj jednak mówimy o absolutnej światowej czołówce. Można więc zaryzykować stwierdzenie, że obaj mogą wycisnąć z siebie zdecydowanie więcej. Gareth Bale w zeszłym sezonie Premier League pokonał golkiperów 21 razy, na ten moment umieścił piłkę w siatce 14 razy.
Jeśli mowa o tytułach, Neymar zdążył już zapisać sobie pierwsze trofeum w nowych barwach – Superpuchar Hiszpanii. Bale musi jeszcze poczekać jeszcze przynajmniej do jutra. Walijczyk jest w o tyle lepszej sytuacji, że wciąż zachowuje szanse na zakończenie sezonu z trzema tytułami.
Rola w Klasykach
W pojedynku obu piłkarzy w Klasykach oczywistym zwycięzcą jest Neymar. Brazylijczyk był najlepszym graczem w ligowym Gran Derbi pod koniec października, strzelając gola i asystując przy zwycięskiej bramce Alexisa. Bale bardzo męczył się wówczas na pozycji środkowego napastnika.
W rewanżu były zawodnik Santosu po raz kolejny okazał się kluczowy. Wywalczył rzut karny, który kosztował czerwoną kartkę Sergio Ramosa, co było punktem zwrotnym spotkania. Gareth znów wypadł blado na tle Brazylijczyka.
Jutro w trzecim Klasyku w tym sezonie obaj na nowo znajdą się na świeczniku. Pod nieobecność Cristiano oczekuje się od Bale'a, że weźmie w końcu ciężar na swoje barki i wykorzysta fakt, że Barcelona ma poważne problemy z ustawieniem linii obronnej. Neymar będzie musiał natomiast odkupić winy nie tylko swoje, lecz całego zespołu z potyczek przeciwko Atlético i Granadzie. Jeden z nich wróci do domu z Pucharem Króla na koncie.
*Cena oszacowana przez Markę. Tłumacz postanowił nie ingerować w wycenę zawodników podaną przez dziennik.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze