Arbeloa: Utrzymuję dobre relacje z Ikerem
Wywiad Hiszpana dla radia <i>Cadena Ser</i>
Álvaro Arbeloa był gościem programu El Larguero w radiu Cadena Ser. Hiszpan odpowiadał na pytania José Ramóna de la Moreny dotyczące reprezentacji, ale poruszono także tematy związane z klubem i relacjami z Ikerem Casillasem.
Dobry wieczór Álvaro. Jak się czujesz?
Dobry wieczór, bardzo dobrze.
Reprezentacja jest pewnego rodzaju znieczuleniem na problemy?
Reprezentacja służy temu, żeby trochę się wyłączyć. Tutaj wszystko jest inne niż przez cały sezon. Zmienia się trochę dynamika i przyzwyczajenia. Tak jak mówiłem, trochę się wyłączasz i robisz coś innego niż przez cały rok.
A jak się czujesz w reprezentacji? Ostatnio Sergio Ramos wrzucił zdjęcie z Manhattanu. Byłeś wtedy na zakupach, spacerowałeś czy robiłeś jeszcze coś innego?
Wydaje mi się, że poszedłem wtedy do miasta z Raúlem i z Roberto. Jednak zazwyczaj trzymamy się w dwójkę z Sergio, jest też Jesús. Staramy się jakoś zabijać wolny czas, na przykład grając w szachy.
Vicente del Bosque rozmawiał z Ikerem i z tobą na osobności?
Nie. Nie rozmawiał i raczej nie będzie rozmawiać z nami. Nie uważam, żeby w ogóle była taka konieczność. Vicente nie ma powodu, żeby z nami rozmawiać. Iker i ja nie mamy żadnego problemu ze sobą. Utrzymujemy dobre relacje. W żadnym stopniu nie szkodzi to reprezentacji.
Oczywiście, jestem tego pewny, ale na koniec sezonu powiedziałeś, że wy, piłkarze, jesteście egoistami, że Mourinho zawsze stawał w obronie klubu. Można było odnieść wrażenie, że stajesz po jego stronie.
Nie chcę dużo rozmawiać o Realu Madryt, ponieważ jesteśmy teraz na zgrupowaniu reprezentacji. Jednak skomentuję to. Powiedziałem wtedy to, co czułem i co myślałem. Tak samo było po meczu z Osasuną. Mówiłem wtedy, że odpowiedzialność spada na wszystkich, na trenera i piłkarzy. Myślę, że to, że Real Madryt nie wygrał nic w tym sezonie jest winą wszystkich. Jesteśmy grupą i uważam, że wszyscy ponosimy odpowiedzialność. Jeśli chodzi o tamte słowa, to była jedynie autokrytyka w pierwszej kolejności, bez wskazywania nikogo innego. Powiedziałem, że nie byłem zadowolony z sezonu, jaki rozegrałem. Jeśli na kogoś w tych wypowiedziach wskazywałem, to na siebie i nic więcej. Nie wspominałem nic o Ikerze, nic nie powiedziałem o Ikerze, ani w formie bezpośredniej, ani w ogóle. To była tylko autokrytyka, powiedziałem, że nie rozegraliśmy zbyt dobrego sezonu i tyle, trzeba iść dalej.
Na pierwszej konferencji prasowej, kiedy grał Adán wychodziłeś i broniłeś trenera, mówiłeś, że jest przede wszystkim madridistą. Wydaje mi się, że byłeś poprawny politycznie, chociaż Iker nie był wtedy zadowolony, być może spodziewał się więcej od ciebie, że będziesz bardziej solidarny, nie wiem. Mimo wszystko ja to rozumiem, jednak nie rozumiem tych wypowiedzi z końca sezonu, kiedy stawiasz Mourinho jako wzór, po tym wszystkim co zrobił. Mogłeś powiedzieć, że wobec ciebie on był w porządku, że był dobrym trenerem. Kiedy już było wiadomo, że trener odchodzi, dlaczego się za nim wstawiałeś? Może było tak, że mówiłeś to, żeby móc odejść do Chelsea za Mourinho?
Nic bardziej mylnego. Nigdy nie wypowiadam się z jakimś interesem, jestem szczery, kiedy mam przed sobą mikrofon i mówię to, co myślę. Zobrazowałem tylko moje myśli. Mówiłem też, że Mourinho się wiele razy mylił, ale też wiele razy miał rację. Jednak zawsze coś robił tak, aby to było jak najlepsze dla piłkarzy. Ja tylko powiedziałem to, co myślałem. Wyraziłem swoją opinię.
Jednak nie zostawiłeś Ikera samego w tej sytuacji, kiedy mówiłeś, że piłkarze są egoistami?
Ale jaki to ma związek z Ikerem (śmiech)? Ja mówię o Álvaro Arbeloi, a nie o Ikerze Casillasie. Już ci to mówiłem. Wspomniałem tylko siebie, nie Ikera, Sergio czy Cristiano. Nie wymieniłem nikogo, tylko siebie. Ja nie rozumiem tego, że dopatrywano się w tych wypowiedziach drugiego dna. Ja mam tutaj wielu kolegów, z niektórymi utrzymuję zawodowe relacje, są moimi kolegami, a inni są moimi przyjaciółmi. Myślę, że to jest zrozumiałe. Jestem pewny, że tutaj w radiu macie tak samo, z jednymi osobami utrzymujesz relacje zawodowe, a z innymi bardziej się przyjaźnisz.
Tak, masz rację. Wcześniej utrzymywałeś lepsze relacje z Ikerem? Było o wiele lepiej, to jest ewidentne. Miałeś też dobre relacje z Raúlem Albiolem…
Ciągle mam dobre relacje z Raúlem…
Tak, ale Albiol znalazł się teraz pośrodku. Jednak wypowiadał się, że on jest po stronie Ikera.
Nie słyszałem tych wypowiedzi, ale w życiu utrzymujesz relacje z wieloma ludźmi i nie zawsze jest dobrze. Tak samo jest w małżeństwie, są lepsze i gorsze momenty. Wydaje mi się, że nie powinno się tak wielkiej uwagi przywiązywać do relacji między piłkarzami, dużo się mówi o reprezentacji, jest nas tutaj 23 i uważa się, że wszyscy powinniśmy być przyjaciółmi. Jednak mam dobre relacje ze wszystkimi zawodnikami w reprezentacji, ale tak jak ci mówiłem, z niektórymi się przyjaźnię, a z innymi utrzymuję tylko relacje zawodowe. Jednak na boisku oddam wszystko za nich. Przywiązuje się za dużą uwagę do relacji między piłkarzami, a najważniejsze jest to, żebyśmy byli zjednoczeni na boisku.
Jestem pewien, że wam się to uda w reprezentacji. Drużyna się jednoczy przez chwile szczęścia i smutku. Te rzeczy bardzo jednoczą. Jednak chciałem zapytać czy były jakieś znaki, jakieś detale, przez które mogłeś czuć się czarną owcą w tej drużynie, którą zostawił Mourinho. Ty i Xabi Alonso, jednak Xabiego tutaj nie ma, więc zostałeś sam. Na koniec sezonu opublikowałeś zdjęcie z całym sztabem trenerskim na ławce w Valdebebas z wiadomością wyrażającą wdzięczność Mourinho.
Ja widziałem wielu moich kolegów robiących sobie zdjęcia z trenerem, jak na przykład Callejón. Dla mnie ważne jest to, że przeżyłem trzy lata z Mourinho, Farią, Aitorem, Silvinio, z nimi wszystkimi. Jestem im bardzo wdzięczny za te trzy lata, ponieważ traktowali mnie fenomenalnie. To bardzo pracowici i szczerzy ludzie, którzy starali się robić wszystko jak najlepiej. Jestem im bardzo wdzięczny za to, jak mnie traktowali zarówno na poziomie zawodowym, jak i na poziomie osobistym. Rodzice mnie nauczyli, że powinno się okazywać ludziom wdzięczność. I ja jestem im bardzo wdzięczny. Są zawodnicy, którzy nie są wdzięczni trenerom, ja i inni moi koledzy tacy nie jesteśmy. Nie widzę w tym nic nagannego.
Tak, tak, ale za naganne można uznać obiady z twitterowiczami i „yihadem mourinhista” (tak dziennikarze w Hiszpanii nazywają kibiców, którzy na Twitterze wspierają Mourinho – przyp. red.), ponieważ są ludzie, którzy bronią Mourinho i mają rację, jeśli robią to mądrze, ale w „yihadzie” obelgi są dosyć brutalne.
Przede wszystkim uważam, że słowo „yihad” nie jest odpowiednie, żeby określać…
Ja to przeczytałem na Twiterze, chodzi o wypowiedzi najbardziej radykalne, które stale zawierają słowo „skur**syn”. Ja nie słyszałem, żeby ktoś tak mówił na Mourinho. A jeśli chodzisz z nimi na obiad dodajesz temu wszystkiemu siły.
Jeśli chodzi o ten obiad, to dziennikarz, który podał tę informację mocno się pomylił. Jadam obiady codziennie z żoną, która ma konto na Twitterze i nic się nie dzieje. Wtedy jadłem z przyjaciółmi, którzy nawet nie są twitterowiczami. Jeden jest architektem, a drugi adwokatem.
Może to nie były osoby tak radykalne, ale takie, które bronią Mourinho. Ale jeśli chodzisz na obiady z ludźmi…
Ja nie mogę prosić o wytłumaczenie od ludzi… José Ramón, ja nie mogę prosić o wytłumaczenie od piłkarzy, którzy idą na obiad z dziennikarzem, który później mnie „zabija”. Nie wypominam mu później tego, że jada obiad z dziennikarzem, który mnie „zabija”. Każdy jest odpowiedzialny za to, co mówi. Ja nie mogę być odpowiedzialny za to, co mówi inna osoba, niezależnie od tego, jak dobre utrzymuje z nią stosunki. Dla mnie to jest oczywiste. Może tak się zdarzyć, że niektórzy mają dobre relacje z dziennikarzami, którzy mnie krytykują. Jednak ja im nie mogę robić wyrzutów.
Tak jest, rzeczywiście.
Zgadzasz się ze mną?
Tak, oczywiście. Przed końcem Ligi ty chciałeś rozmawiać z Ikerem i on może nie to, że nie chciał rozmawiać, ale powiedział, że zobaczycie, co będzie dalej. To mogło zostać zatamowane, ale powinna zostać nawiązana rozmowa, w której powiedziałbyś mu to, co mówiłeś mi. Ty na przykład jadasz obiady z Fulanito, który z kolei mnie „zabija”, jednak to twój przyjaciel i nie mam nic do tego. Jednak to nie wygląda dobrze, że osoby z „yihadu mourinhista” są twoimi bliskimi przyjaciółmi, prawda
Bliscy przyjaciele z „yihadu” (śmiech)? To ty powiedziałeś José Ramón. Ja nie mam bliskich przyjaciół z „yihadu”.
Ja tylko pytam, nic nie potwierdzam. To są rzeczy, o których czytałem.
Ja rozmawiałem z wieloma twitterowiczami, ale nie dlatego, że są z „yihadu” czy coś takiego. Rozmawiałem ze zwolennikami Mourinho, ale też z jego przeciwnikami. Uważam, że przykłada się zbyt wielką wagę do rzeczy, która według mnie na to nie zasługuje. Tak samo jak było w przypadku moich relacji z Ikerem i zastanawianiu się czy są między nami jakieś problemy. Sądzę, że zachowaliśmy się profesjonalnie pod tym względem. Nie można mi zarzucać czegoś, co mówią inni ludzie, ponieważ to ich opinie, a nie moja. Niech zarzucają mi coś przez moje wypowiedzi, ale nie przez to, co ktoś powiedział. Tak samo nie można mi zarzucać tego, że rozmawiałem z kimś, kto źle wypowiada się o innych. Każdy jest odpowiedzialny za to, co robi, a nie za to, co robią inni.
Niedawno powiedziałeś, że wiesz skąd się bierze krytyka, jaka spada na ciebie i wiesz, jakie są tego powody. Do kogo albo do czego się odnosiłeś?
Dla mnie to jest dosyć ewidentne, że to wzięło się stąd, że broniłem mojego trenera. Myślę, że to miało z tym wiele wspólnego. Tak samo ze sprawą Ikera. Już mówiłem, że ja na nikogo nie wskazywałem, ale i tak okazało się, że nie wyszło z tego nic dobrego dla mnie. Ja zawsze przed mikrofonem chcę być szczery, mówić to, co czuję i myślę. Dużo łatwiej byłoby mówić coś w stylu „futbol to futbol”. Rozumiem, że są ludzie, którzy mogą myśleć inaczej niż ja. Możesz myśleć, że Mourinho jest złym trenerem i masz swoje racje i nic się nie dzieje. Każdy może mieć swoje zdanie. Trzeba to uszanować, jeśli jest to poparte jakąś logiką.
Są na Twitterze osoby, które bronią Mourinho w dobry sposób, mają swoje argumenty. Istnieje taka możliwość, żebyście odłożyli dumę na bok i spotkali się razem, tak żeby widziała też o tym prasa, ponieważ nas boli sprawa z Ikerem. Musisz to zrozumieć. To on tutaj obrywa.
To nie był łatwy sezon…
Nie, ale chodzi mi też o coś innego. Iker cierpiał przez to, że ani razu nie pytałeś go, jak się czuje, kiedy był kontuzjowany.
To jest kłamstwo.
Dobrze. Chciałem to usłyszeć od ciebie. Jednak macie jakąś sprawę, którą musicie rozwiązać. Spotkać się i ruszyć do przodu. Już wcześniej mówiłem, radość i smutek potrafią jednoczyć. Tryumf w Pucharze Konfederacji zjednoczy was. Może się zdarzyć taka sytuacja, nie wiem, jakaś przepychanka, ostre wejście na boisku, po którym będziesz musiał bronić Ikera albo on ciebie. To musi zostać rozwiązane, musicie porozmawiać. Być może znów ty musisz wykonać krok.
Oczywiście, to jest sprawa, którą musimy rozwiązać. Nie podoba mi się, że przykłada się do tego taką wagę. Mam nadzieję, że przestanie się mówić tyle na ten temat i mam nadzieję, że to wszystko się skończy. W życiu relacje nie są zawsze dobre, czasem się psują, ale prawie zawsze wszystko udaje się naprawić. Jestem pewien, że w tym przypadku będzie tak samo.
Musicie to wszystko naprawić. Teraz jesteście na zakręcie, ale za niedługo zaczniecie nowy sezon i musicie być zjednoczeni, prawda?
Oczywiście, wszystko będzie dobrze, nie musisz się martwić.
Dziękuję za rozmowę i życzę szczęścia.
Bardzo dziękuję.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze