Madryt bez mistrzostwa
FC Barcelona Regal zwycięzcą Ligi Endesa
Gracze FC Barcelona Regal, po wygraniu piątego meczu serii finałowej (73:69), zostali najlepszą drużyną Ligi Endesa. Real Madryt, pomimo świetnej postawy w całych play offach, niestrudzonej walce i szansie na choćby remis kilka sekund przed końcem, wracają do Madrytu z pustymi rękoma.
Poczynając od początku, obie ekipy nie odważyły się na porywczą, ryzykowną grę, podczas pierwszych akcji szukając głównie trafień spod kosza, a także spokojnego i zachowawczego rozgrywania piłki. Skutek tego taki, że po czterech minutach każda ze stron trafiła tylko raz, przy siedmiu oddanych rzutach. Real Madryt dużo grał piłką, w miarę bezpiecznie nabijając podania niczym drużyna piłkarska, wywodząca się z klubu przeciwnego. Dopiero pod koniec pierwszej kwarty i na początku drugiej, bazując na celnych rzutach za trzy (aż czterech, przy żadnym ze strony gości), Barcelona wypracowała ośmiopunktową przewagę (24:16).
Reakcja koszykarzy Realu Madryt była wzorowa – straty odrobili w nieco ponad minutę. Był to wyraźny sygnał dla kibiców, że nie należy się niczym przejmować, bowiem wszystko jest pod kontrolą. Chwilę później przewaga była już po stronie przyjezdnych (26:30), lecz nie potrafili jej utrzymać do przerwy. Powodem tego były nie do końca przygotowane, niecelne rzuty za trzy oraz słaba dyspozycja pod bronioną obręczą, gdzie ogromną pewnością siebie wyróżniał się Fran Vázquez. Nie znalazł się zawodnik, który potrafiłby go zatrzymać.
Niewesoło zrobiło się tuż po zmianie stron, kiedy Barça odskoczyła na dziewięć punktów (43:34), prezentując to samo zdecydowanie. Gracze z Madrytu przy każdym niemal trafieniu byli mocno spóźnieni w obronie, natomiast w ataku prezentowali dość niepoukładaną i nieprzemyślaną koszykówkę. Kiedy nadszedł czas na zmianę stanu rzeczy, z pomocą przyszli rywale. Spudłowali kilka rzutów, a dzięki zbiórkom madrytczycy zdolni byli do przeprowadzenia kontrataków, nadrabiając zaległości. Niestety, niedługo potem tym samym odwdzięczyli się gospodarze.
Barcelona mogła być trochę spokojniejsza, bowiem wciąż prowadziła. Real Madryt dość nieudolnymi, indywidualnymi próbami starał się to zmienić, zupełnie zapominając o spokojnej, składnej, zespołowej grze. Łatwiej napisać, trudniej zrobić, szczególnie w piątym meczu finałowym Ligi Endesa.
Królewscy mieli dziesięć minut na odrobienie dziewięciu punktów. Nikt inny, tylko Sergio Llull zainicjował remontadę, zdobywając cztery pierwsze punkty. Doczekał się wsparcia kolegów, lecz jedynie w ofensywie. Nie mam wątpliwości, że Los Blancos w końcu wyszliby na prowadzenie, gdyby tylko byli stabilniejsi w obronie, szczególnie tej podkoszowej. Madryt przez cały ten czas gonił Barcelonę, nie ustając w nadziei na sukces. Niewyobrażalną walkę stoczył pod koszem Felipe Reyes, fantastyczne trójki zaliczyli w ostatnich sekundach Jaycee Carroll i Kyle Singler. Goście tracili dwa punkty (70:68) sekundy przed końcową syreną, a emocje, towarzyszące ostatnim akcjom, trudno opisać. Nie udało się.
Chłopacy Pabla Lasa zasłużyli na to mistrzostwo. Dostarczyli kibicom sporo wrażeń, w znakomitej większości tych pozytywnych, radosnych. Zabrakło przypieczętowania sukcesu, kiedy były ku temu warunki. Gdyby nie rzut Marcelinho Huertasa w pierwszym meczu, gdyby nie oddanie pola bitwy w meczu trzecim. Gdybanie. Wypada przywołać sztampowe już stwierdzenie, że to młoda drużyna, z wielką przyszłością. Tego się trzymajmy, dziękując im za miniony już sezon i z niecierpliwością oczekując nadejście kolejnego.
Osobny akapit należy się koszykarzom FC Barcelona Regal, w podziękowaniu za rywalizację godną finału, gratulując zwycięstwa i sportowej zaciętości – nawet kiedy byli na straconej pozycji.
73 – FC Barcelona Regal (16+23+17+17): Huertas (4), Navarro (6), Mickeal (17), Lorbek (10), Vázquez (16) – Ingles (8), Wallace (5), Sada (5), Eidson (2), N'Dong (-).
69 – Real Madryt (12+22+13+22): Llull (12), Carroll (16), Suárez (2), Mirotić (10), Tomić (2) – Reyes (6), Pocius (-), Singler (12), Veličković (1), Rodríguez (6), Begić (2).
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze