Zrealizować cel…
Przed meczem Polski z Czechami
Ponad ćwierć wieku polski naród czekał aż reprezentacja ugra coś godnego na wielkim turnieju. Po niepowodzeniach w Korei i Japonii, blamażu w Niemczech i klęsce w Austrii i Szwajcarii los podarował nam Euro, które postawiło przed naszymi piłkarzami jeden cel: awans do ćwierćfinału. I dziś zadanie może być wykonane, trzeba jedynie ograć walczących o to samo Czechów. Zbigniew Boniek, mimo że chwali zespół po meczu z Rosją, studzi emocje i zauważa, że tak naprawdę Polacy stoją nad przepaścią. Jeśli dziś chłopcy Franciszka Smudy nie odniosą zwycięstwa, dołączą do grona największych rozczarowań turnieju.
Nikomu w Polsce nie trzeba jednak powtarzać, co dają nam dziś trzy punkty. Sytuacja Czechów jest nieco bardziej skomplikowana, oni mogą zremisować i awansować, ale i zdobycie jednego oczka w starciu we Wrocławiu nie gwarantuje im upragnionego ćwierćfinału. A o play-offy mistrzostw Europy Czesi będą walczyć prawdopodobnie w takim samym ustawieniu jak w zwycięskim meczu z Grecją. Na czas drobne kontuzje wyleczą Tomáš Rosický i Petr Čech, a trener Michal Bílek postawi prawdopodobnie także na mocno krytykowanego w ojczyźnie Milana Baroša.
Wydaje się, że selekcjoner reprezentacji Polski miał tylko jedną poważną wątpliwość przed tym meczem. Wojciech Szczęsny czy Przemysław Tytoń? Tytoń czy Szczęsny? Chyba każdy portal informacyjny prezentował zdania wielu autorytetów, od Grzegorza Laty przez Marylę Rodowicz po Hankę z „M jak Miłość”. A sam Smuda ostateczną decyzję ogłosi pewnie godzinę przed meczem. Poza tym wciąż nie wiadomo czy Damien Perquis, Eugen Polanski i Dariusz Dudka będą gotowi do gry. Kilkadziesiąt minut temu polskie media poinformowały, że cała trójka jest zdrowa, a Franz postawi na tę samą jedenastkę, jaka wybiegła na Stadion Narodowy w meczu z Rosją.
Mimo wszystko wydaje się, że w kadrze nie ma nerwowości. Piłkarze wiedzą, o co grają, dlatego zamierzają, uwaga, cytując Polanskiego, napierdalać. Słowa z konferencji, dużo śmiechu, ale po minie naszego rzemieślnika można wywnioskować jedno: nie żartował. Przemysław Tytoń odpowiedział kiedyś panu Tomaszewskiemu, którego fraza o farbowanych lisach do teraz przewraca się w Internecie, że woli mieć w kadrze kolegów z odpowiednimi umiejętnościami niż takich, którym pod względem gramatycznym nie można niczego zarzucić. I chyba miał rację. W starciu z Rosją jednym z najlepszych był Damien Perquis, w środku pola jak wół harował wspomniany Polanski, a Obraniak ze stojącej piłki stwarzał dla nas największe zagrożenie. Grać potrafią i jeśli będą zdrowi, wyjdą na boisko od pierwszych minut. A co na to sam Franz? Pewnością tryska na kilometr. „Tego zespołu już nic nie zatrzyma, ich nawet nie trzeba motywować”, powiedział selekcjoner, zaznaczając, że w grupie panuje świetna atmosfera.
Polacy mierzyli się z Czechami pięć razy, wygrywając trzy z nich. Ostatnie spotkanie zapadło nam w pamięć dzięki znakomitej postawie Biało-Czerwonych na Stadionie Śląskim w Chorzowie, kiedy w dobrym stylu pokonali południowych sąsiadów 2:1. Ostatecznie ani jedni, ani drudzy nie awansowali na mundial w Republice Południowej Afryki. Od 1996 roku Czesi awansują do każdych mistrzostw kontynentu, a w 2004 roku zajęli nawet trzecie miejsce.
Bez względu na wynik meczu Greków, bez względu na to, ilu reprezentantów młodzieżówek Francji i Niemiec wybiegnie dziś na boisko, kto stanie na bramce, cała Polska będzie trzymać kciuki za Smudę i jego drużynę. Niech biało-czerwone flagi na balkonach, biało-czerwone koszulki kibiców na stadionie, wielka, ważąca dwieście kilogramów sektorówka, mająca 1500 metrów kwadratowych powierzchni i doping kibiców głośniejszy niż irlandzki poniosą ich do zwycięstwa. Tak przecież bliskiego, niemal na wyciągnięcie ręki, a tak mocno uszczęśliwiającego nas wszystkich. Do boju Polsko! Niech ten mecz przejdzie do historii.
Prawdopodobne składy:
Czechy: Čech - Gebre Selassie, Sivok, Kadlec, Limberský - Hübschman, Plašil - Jiráček, Rosický, Pilař - Baroš/Pekhart
Polska: Tytoń/Szczęsny - Piszczek, Wasilewski, Perquis, Boenisch - Murawski, Polanski, Dudka/Mierzejewski, Obraniak, Błaszczykowski - Lewandowski
Oczywiście w naszej grupie jest dziś jeszcze jedno spotkanie. Rosja i Grecja zagrają o awans, ale tutaj nie będzie żadnej sensacji, zapewniamy. Sborna dopełni formalności, na spokojnie odprawiając zatopionych w długach rywali, a Ałan Dzagojew będzie miał okazje do powiększenia dorobku bramkowego. Bez emocji, bez historii.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze