Felipe Reyes: Postaram się zamknąć usta wielu

Nie czujesz się zmęczony koszykówką?
Sezon był bardzo skomplikowany, a wakacje są odpowiednie, aby się odciąć.

Jak ciężki był ten rok?
Wiele się wydarzyło. Messina zrezygnował w kluczowym momencie sezonu, po sporej krytyce i wielu kłamstwach. Było trudno pod względem psychicznym, jednak skoro mówimy o poziomie sportowym, moim zdaniem sezon nie był taki zły. Walczyliśmy o tytuły, zagraliśmy w Final Four i finale Copa del Rey, w lidze odpadliśmy w półfinale.

Poza parkietem miało miejsce jeszcze więcej.
To, co wydarzyło się w tym roku, było naprawdę ciężkie, szczególnie biorąc pod uwagę krytykę, wymierzoną w nasz zespół. Można było odnieść wrażenie, że to zawodnicy byli odpowiedzialni za rezygnację Ettorego, a wszystkie oczy skierowane były w moją stronę, jakbym był winny. Bardzo to zabolało, ponieważ sporo przeszło przez moją głowę, uwaga przeniosła się na inne rzeczy, niż koszykówka. Nigdy nie doświadczyłem czegoś takiego, podczas całej kariery.

Zakładam, że zapatrujesz się optymistycznie na przybycie Pabla Lasa.
Jestem nastawiony bardzo entuzjastycznie. Jest Hiszpanem, był koszykarzem i jest to istotne, bowiem wie, jak myślimy. Ma z podopiecznymi dobry kontakt, posiada własną osobowość. W Madrycie jest to ważne. Jeśli mowa o sprawach osobistych, nie wiem, czy będę grał na „czwórce”, czy „piątce”, jest mi to obojętne. Blisko obręczy to miejsce, gdzie czuję się komfortowo. Czeka nas rywalizacja, ponieważ jest pięciu podkoszowych i każdy może zagrać.

Drużynę wzmocnił Jaycee Carroll.
Jest zawodnikiem, którego lubię. Ma za sobą bardzo dobry sezon w Gran Canarii. Świetnie rzuca, a także, choć może się wydawać inaczej, ma odpowiednie warunki fizyczne. Pomoże nam.

Z tym, co mamy na dzień dzisiejszy, wróżysz Madrytowi jakieś trofeum?
Madryt zawsze walczy o tytuły. Byliśmy jednym z najmłodszych zespołów w Eurolidze i dotrwaliśmy do Final Four, więc nie potrzeba nam wielu zmian, aby sięgnąć po tytuł. Celem jest bycie najlepszym w Europie. Patrząc ze strony osobistej, mam za sobą dwa ciężkie lata. Pierwszy z powodu kontuzji, drugi przez to, co się wydarzyło. Jestem zmotywowany, aby wrócić jako stary Felipe Reyes. Szczególnie przez krytyczne uwagi. Postaram się zamknąć usta wszystkim tym, którzy krytykowali mnie w tym trudnym momencie.

Zmieniając temat, szykuje się nalot zawodników NBA na Europę.
Przybycie do Hiszpanii jest trudne dla każdego. Ponadto, nie jest to zbyt komfortowe, kiedy podpisujesz kontrakt z zawodnikiem wiedząc, że w połowie sezonu będzie mógł odejść.

Reprezentacja Hiszpanii jest teraz jedną z najsilniejszych drużyn?
Myślę, że tak, z powodu wszystkiego, co osiągnęliśmy. Stwarza to ogromne wymagania. Kiedy zdobywasz złoty medal na Mistrzostwach Świata, srebro wygląda jak nic. Zawsze walczymy o złoto. Mamy drużynę, aby tego dokonać.

Serge Ibaka otrzymał hiszpańskie obywatelstwo.
Możemy ze sobą współpracować. Z pewnością okaże się on bardzo istotnym dla drużyny. Wraz z nim, Markiem i Pauem mamy niemalże kompletną grę podkoszową, z wielkimi nazwiskami. Trzeba to jeszcze potwierdzić na parkiecie.

Najpierw EuroBasket, później Letnie Igrzyska Olimpijskie w Londynie. Podpiszesz się pod srebrnym medalem?
[śmiech] Tak, oczywiście. Naszym celem jest nie tylko medal, ale także obecność na Igrzyskach. Dla wielu z nas może być to ostatnia okazja, aby zagrać dla Hiszpanii.

Potrzeba ci tylko złotego medalu, zdobytego na Igrzyskach Olimpijskich.
Ostatnim razem byliśmy bardzo blisko, lecz nie dane nam było. Mamy nadzieję, że będziemy potrafimy to powtórzyć. Chciałbym wygrać złoto na Igrzyskach i na poziomie klubowym, w Eurolidze. Wtedy będę mógł odejść na emeryturę [śmiech]. Nie będzie łatwo, ponieważ mamy tam [na EuroBaskecie – dop. red.] takie zespoły, jak Turcja, Serbia i Litwa, różne poziomy gry. Celem powinien być awans do turnieju na Igrzyskach Olimpijskich.