Advertisement
Menu
/ as.com

Pakt o nieagresji a wywoływanie wrogości

Splot dziwnych okoliczności przy transferach <i>Blancos</i>

Mimo ciągłych zaprzeczeń zarówno z jednej, jak i z drugiej strony, przypadek Sergio Agüero bardzo przypomina "protokół", jaki Real Madryt stosuje przy sprowadzaniu tych największych zawodników. Tak samo było chociażby w przypadku Zinedine'a Zidane'a, Davida Beckhama czy Ronaldo. W każdej z tych sytuacji ten pierwszy krok wykonywał sam zawodnik, który miał publicznie powiedzieć, że chce odejść. I od tego momentu wszystko nakręca się samo z siebie. Klub właściciel stara się za wszelką cenę nie dopuścić do transferu - czy to ze względu na nostalgię, czy po prostu w celu podbicia ceny. I w kwestii Agüero jesteśmy obecnie dokładnie w tym momencie, kiedy ze wszystkich stron padają słynne zapewnienia: "Chcę odejść" i "Nie jest na sprzedaż".

Pojawienie się na scenie Realu Madryt jest jakby wymuszone przez media. Jednak reakcją na to wszystko tych drugich klubów jest zazwyczaj czysta furia. Wydaje się, że Real Madryt nie dokonuje transferów - on przeprowadza inwazję. W Europie najlepszym tego przykładem będzie postawa Bayernu przy zamieszaniu związanym z Franckiem Ribérym. Odmowa niemieckiego klubu była radykalna, wręcz brutalna, a opieszałość zawodnika doprowadziła do pozbawienia go jakichkolwiek szans na transfer. Jednak w drugą stronę, i to jest najciekawsze, takich problemów nie ma. Atmosfera wielkiej wrogości nie stanęła na drodze przy transferze Arjena Robbena, który opuścił Madryt, stając się wielkim wzmocnieniem dla monachijczyków.

W Hiszpanii tendencja ta wygląda jeszcze poważniej. Valencia, Villarreal czy Sevilla wręcz ogłaszają stan wojenny, gdy Real Madryt zainteresuje się zawodnikiem z ich składu - przypadki Davida Villi, Davida Silvy, Santiego Cazorli czy Jesúsa Navasa. W drugą jednak stronę znów nie ma problemów - Valencia sprowadza Juana Matę i Roberto Soldado, Sevilla - Álvaro Negredo, Villarreal zainteresowany jest Sergio Canalesem, a Atlético pozyskuje prosto z Realu Madryt José Manuela Jurado i José Antonio Reyesa. Teraz jednak celem Atleti nie jest wywalczenie za Agüero jak największych pieniędzy, ale nie zezwolenie na transfer do Realu Madryt. Nikt się nie zastanawia, czy w operację można by włączyć jakiegoś zawodnika Królewskich, który pomógłby się odnaleźć po stracie Kuna. Nikt nie bierze pod uwagę tego, co chce "ukochany" napastnik. Misja jest tylko jedna - nie dopuścić do transferu do Realu Madryt.

Paradoks polega na tym, że Atlético wypowiada w ten sposób wojnę, przypominając jednocześnie o pakcie o nieagresji zawartym z Florentino Pérezem. Reagują wrogością na wrogość, której tak naprawdę nie było. "To niemożliwe, aby Kun przeszedł do Realu Madryt. Może przejść do każdej drużyny, która wpłaci klauzulę odstępnego, oprócz Realu Madryt. To nie jest kwestia pieniędzy, tylko zasad. Nie przejdzie tam ani w tym roku, ani w żadnym kolejnym. Florentino zapewnił mnie, że nigdy nie przeprowadzi wobec nas wrogiej operacji", w takim tonie wypowiadał się wczoraj dyrektor wykonawczy Atleti, Miguel Ángel Gil Marín. Dodał ponadto, że sprzedając Kuna do innej drużyny, w jego nowym kontrakcie zawarta zostanie tak zwana "klauzula anti-Madrid", która nie pozwoliłaby Argentyńczykowi na przejście do Realu Madryt także z tego nowego klubu.

Oburzenie
Wobec takiego obrotu spraw Real Madryt powoli zmienia swoją pozycję w tym bardzo nieopłacalnym pakcie o nieagresji. Dyrekcja Królewskich uważa, że Atlético Madryt nie zachowuje się zgodnie z warunkami przyjaznych relacji. Klub jest zdania, że Atleti powinno przyjąć postawę, jaką jakiś czas temu zaprezentował prezes z Vicente Calderón, Enrique Cerezo - "zawodnik gra tam, gdzie sam tego chce". Przecież właśnie od tego są klauzule odstępnego, na jakie godzą się obie strony. "Na ten moment nie rozważamy takiej możliwości", tak na temat transferu Agüero wypowiedział się Florentino. Może nie było to słynne "never, never, never", ale padło "na ten moment". A "ten moment" był w środę, czyli w futbolu lata świetlne temu.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!