Advertisement
Menu
/ zonalmarking.net

Taktycznie przed rewanżem z Barceloną

Jak może przebiegać rewanż na Camp Nou

Pomijając teorie spiskowe, sprzeczki, apele i tym podobne, cały czas mamy przed sobą mecz do rozegrania.

Po trzech spotkaniach z czterech cóż więcej można powiedzieć o taktyce, jaką stosują obaj trenerzy? Jak dotąd mieliśmy jedno zwycięstwo Guardioli, jeden remis i jedną wygraną Mourinho. Widzieliśmy różne taktyki, formacje, zawodników i pomysły na grę. Trudno przewidzieć czy, a jeśli tak, to co nowego pojawi się dziś wieczorem.

W każdym razie będzie trochę inaczej niż dotychczas. Po pierwsze będą nowe absencje, po drugie Barcelona rozpocznie mecz z dwubramkową zaliczką. Zmieni się więc podejście do meczu obu stron. I te dwa czynniki należy rozważyć w kontekście dzisiejszego spotkania.

Wieści z wrogich obozów.
W każdym z czterech klasyków w tym sezonie wyrzucano z boiska zawodnika Realu Madryt. Tydzień temu był to Pepe. I obie strony zgodzą się, że nie ma w tym przypadku, chociaż ten stan rzeczy mogą tłumaczyć dwojako: teorią spiskową faworyzującą Barcelonę lub naturalną konsekwencją sposoby gry tej drużyny, polegającym na dużej przewadze w posiadaniu piłki oraz postawie Realu stawiającego na fizyczną konfrontację. Tak czy inaczej, Mourinho potrafił radzić sobie w sytuacji gry w osłabieniu.

Problem tkwi w absencji dwóch kluczowych zawodników defensywnych po stronie Realu - zabraknie Pepe i Ramosa. Ten pierwszy jest zawieszony za kartkę czerwoną, ten drugi za kartkę żółtą. Zagra natomiast Ricardo Carvalho (zawieszony w pierwszym meczu półfinałowym) i Raúl Albiol (zawieszonym na finał Pucharu Króla). Środkowa defensywa będzie więc taka sama, jak w kwietniowym starciu ligowym, zakończonym wynikiem 1:1.

Dla Pepe nie ma prawdopodobnie naturalnego zastępstwa. W ubiegłą środę Mourinho zagrał trzema dość głęboko cofniętymi defensywnymi pomocnikami, lecz wobec nieobecności Pepe i Khediry wróci prawdopodobnie do ustawienia 4-2-3-1, z którego korzystał przez większość sezonu. Lassana Diarra będzie ustawiony głęboko, pospołu z Xabim Alonso, Mesut Özil zagra wyżej, na pozycji środkowego pomocnika. Ángel Di María wystąpi na lewej stronie, Ronaldo na prawej. Z trójki napastników największe szanse na grę powinien mieć Emmanuel Adebayor.

Guardiola ma mniej problemów. Ba, wszystko zmierza ku najlepszemu, biorąc pod uwagę trenującego Abidala i wracającego do pełnej sprawności Maxwella. Na lewej obronie przypuszczalnie zagra jednak Carles Puyol, mający za zadanie powstrzymać Ronaldo. Guardiola postawi na niego zamiast Adriano. W pierwszym meczu półfinału boczni obrońcy Barcelony trzymali się swojej połowy, rzadko atakując. Miało to na celu zapobiegnięcie dalekim podaniom graczy Realu na skrzydła, które wcześniej nadlatywały nad głowami barcelońskich defensorów.

Ważnym czynnikiem jest powrót Iniesty, który, w teorii przynajmniej, powinien zastąpić Keitę, chociaż siła fizyczna Malijczyka była bardzo przydatna przed tygodniem. Wprawdzie wobec braku Pepe Barcelona nie musi obawiać się o fizyczne zgniecenie w środku pola, to Keita może jednak dziś zagrać. Wtedy Iniesta zostałby przesunięty do złożonej z trzech zawodników formacji atakującej kosztem Pedro lub Villi.

Stan przed meczem.
Ustawienie Iniesty z przodu wygląda całkiem rozsądnie, jeśli weźmiemy pod uwagę dwubramkową zaliczkę Barcelony. To piłkarz lubiący i potrafiący przetrzymywać piłkę. Należy pamiętać o ciekawym aspekcie tego spotkania - Guardiola jeszcze nigdy nie wracał na rewanż u siebie mając dwie bramki zaliczki.

Jak w takim razie zagra Barcelona, prawdopodobnie najlepsza drużyna w historii w kategorii utrzymywania się przy piłce, jeżeli absolutnie nie musi dążyć do zwycięstwa? Jeszcze nie wiemy. Guardiola może być zadowolony nawet wtedy, gdy jego środkowi obrońcy będą w nieskończoność wymieniać ze sobą piłkę. Barcelona z pewnością nie pozwoli na zostawienie luk w obronie, będzie także uważać na zbyt łatwe straty piłki. I nie będzie koniecznie dążyć do zdobycia gola. Przewaga dwóch bramek daje spory komfort. Wprawdzie Xavi twierdzi, że ten zespół nie potrafi grać inaczej niż atakować i kibice na nic innego się nie zgodzą, bądźmy jednak pragmatykami.

To Real jest pod presją odrobienia wyniku. W pierwszym meczu jego gracze usadowili się na własnej połowie, jedynie Ronaldo próbował wywierać presję na połowie rywali. Teraz to będzie musiało się zmienić. Real będzie musiał zagrać wyżej, wywrzeć presję na rywalu, sprowokować jego błędy, przejąć posiadanie piłki. Bardzo dobrze funkcjonowało to w finale Pucharu Króla. Lecz tam prowodyrem takiej gry był Pepe, którego tym razem zabraknie. Zabraknie również grającego obok niego Khediry, zabraknie agresywnego Ramosa. Ponadto tym razem Real zagra na Camp Nou. Naciskać Barcelonę przez pełne 90 minut będzie bardzo, bardzo trudno.

Dlatego prawdopodobnie Mourinho rozpocznie mecz ostrożnie. Pierwsze połowy trzech ostatnich klasyków kończyły się wynikiem 0:0. Być może Mourinho będzie dążył do takiego właśnie wyniku, aby nie narazić się na straty własne. Przyciśnie w drugiej połowie, licząc na zmęczenie zawodników Barcelony.

Rok temu z rewanżu na Camp Nou w półfinale Ligi Mistrzów Mourinho, w rozliczeniu dwumeczu, wyszedł z konfrontacji zwycięsko, w okolicznościach zgoła niecodziennych. Gdyby udało mu się dzisiaj, otarłby się o dokonanie niemożliwego.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!