Mijatović zostanie
Dyrektor sportowy na razie nie odejdzie z Realu Madryt
Pedja Mijatović nie myśli o opuszczeniu Realu Madryt, pomimo dymisji Ramóna Calderóna. Dyrektor sportowy ma ważny kontrakt do 30 czerwca 2010 roku i chce kontynuować swoją pracę w klubie do wyborów prezydenckich, a później czekać na decyzję nowego prezesa. Praca jego oraz jego współpracowników nie polega tylko na kupowaniu i sprzedawaniu piłkarzy, ale jest szersza, dlatego też Mijatović nie myśli o opuszczeniu swoich zajęć, mimo słabości instytucjonalnej, która dotknęła klub.
Pedja pozostanie w klubie, zajmując się nadal poszukiwaniem piłkarzy, którzy mogliby znaleźć się w orbicie zainteresowania Realu. Uważa on, że nieodpowiedzialnie byłoby zablokować całą sieć "szpiegowską", rozrzuconą po Europie. Ludzie, których Madryt posiada w Anglii, Italii czy Ameryce Południowej, będą wciąż przekazywać informacje właśnie dyrektorowi sportowemu.
Jest kilka operacji, które zostały wstrzymane przez kryzys, który dotknął klub. Mijatović pracował nad transferem 20-letniego Roberto Canelly, ofensywnego lewego obrońcy Sportingu Gijón, jednak transakcja stanęła w martwym punkcie.
To samo dotyczy zaplanowanego spotkania z agentem Cannavaro, na którym miano dyskutować nad przedłużeniem kontraktu Włocha. Umowa 35-letniego obrońcy wygasa 30 czerwca, a o pozyskanie piłkarza stara się Napoli. Logiczne będzie jeśli Fabio zaakceptuje ofertę z Półwyspu Apenińskiego, jeśli nie otrzyma żadnej propozycji z Madrytu. Inne gorące tematy, będące na głowie nowego prezesa Królewskich, to przedłużenie kontraktu Pepego, które zostało prawie zamknięte oraz Sergio Ramosa.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze