Chytry plan skrytykowania sędziów
Dlaczego arbitrów skrytykował Mijatović, a nie Calderón?
José Manuel Estrada, felietonista dziennika Marca, postanowił wyjawić kilka interesujących spraw, które były poruszane w loży honorowej Realu Madryt w czasie spotkania z Athletikiem Bilbao. Według Estrady rozmawiano o słabej formie Raúla oraz złej postawie arbitrów.
Po zakończeniu spotkania z Athletikiem Bilbao kilku dyrektorów zagadało Ramóna Calderóna w loży honorowej Santiago Bernabéu. Jeden z nich z całkowitą pewnością siebie zapytał: "Prezydencie, co robimy z Raúlem?". Ten odpowiedział: "Spokojnie, to dopiero ósma kolejka ligi i nic się nie stało. Nie trzeba się tym przejmować. On zareaguje. Co mnie niepokoi, to sprawa arbitrów, którzy ostatnio zabrali nam wiele rzeczy".
Wtedy pojawił się Pedja Mijatović, który postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Prezydent wydelegował swojego dyrektora sportowego, by ten przed kamerami stacji Canal+ zaprezentował stanowisko klubu. Pedja przedstawił przed mikrofonami wyuczone slogany i celowo przygotowany na tę okazję komentarz.
Dlaczego nie zrobił tego sam Calderón, jak to zwykle bywa? Ponieważ wszystko było przygotowane, by to dyrektor sportowy wysłał do mediów sygnał SOS, którego domagał się prezydent. Dlaczego? Gdyby słowa Mijatovicia wypowiedzieli Calderón albo Schuster, mogliby zostać ukarani przez Komitet Dyscyplinarny hiszpańskiej ligi. A tak, wszystko jest tak, jak było, ale wiadomość została przekazana.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze