Pepe: Guti jest niczym Cristiano
Képler Laveran Lima Ferreira dla <i>Asa</i>
Jaka jest twoja najlepsza cecha?
To, że jestem przyjacielem moich przyjaciół. Szacunek. To, że jestem pokorny, ponieważ nie możemy zapominać, skąd jesteśmy. W głowie cały czas mam to, że wyrwałem się z biedy w dzieciństwie. Dlatego doceniam wszystko, co osiągnąłem.
A co byś w sobie poprawił?
Niepewność. Nigdy nie jestem usatysfakcjonowany i kiedy ktoś chce, bym coś zrobił, chce wiedzieć, czy to jest dla mnie naprawdę dobre.
Jaką książkę wziąłeś ze sobą na zgrupowanie?
Zefir, Paula Coelho. Ostatnio czytam książki o kolarstwie. Moja żona dała mi biografię Lance'a Armstronga, który dzięki swej silnej woli przezwyciężył poważną chorobę. Bardzo podobała mi się ta książka, gdyż mówiła o przezwyciężaniu przeciwności i pokazywała, że musimy dążyć do naszych celów.
Samba czy fabo?
(śmiech). To inne kultury, każda ma swój rytm. Trudno jest wybrać jedną, ponieważ zawsze słucham samby, ale to fado do mnie bardziej przemawia.
To może inaczej. Wolisz muzykę Ramosa czy Diarry?
Ta, której słucha Sergio jest lepsza (Pepe coraz bardziej się śmieje). Nauczyłem się cieszyć flamenco.
Są jakieś filmy, które zapadły ci w pamięć?
Dwa filmy są dla mnie ważne. "John Q" Denzela Washingtona i "Man of honor" z Cubą Goodingiem Jr.
Mam przyjaciela, który mówi, że ze sławą mamy do czynienia wtedy, gdy człowiek przestaje chodzić do supermarketu na zakupy.
A ja zawsze chodzę. Jestem normalną osobą. Czasami jednak jest to trudne, kiedy idę do centrum handlowego w Madrycie, w niedzielę, i cały świat idzie do mnie. Proszę ludzi wtedy, żeby pozwolili mi zrobić zakupy, a potem mam czas na rozdania autografów, czy robienie sobie z nimi zdjęć.
Jeździłeś metrem albo autobusem w Madrycie?
Nie, nigdy, ale zamierzam jeździć metrem. Odkąd opuściłem Portugalię, nie robiłem tego, a lubię jeździć metrem.
Często gubiłeś się w Madrycie?
Dość często (śmiech). GPS uratował mi życie.
Jaki symbol towarzyszy Hiszpanii?
Walki byków, które uwielbiam, paella i szynka.
Jaki był największy kaprys, na który sobie pozwoliłeś?
Samochód (zatrzymał się i pomyślał). Nie, przepraszam, mój dom w Madrycie. To był mój największy kaprys. Zawsze marzyłem, żeby kupić dom w górach z pięknym widokiem. Kiedy go zobaczyłem, nie miałem żadnych wątpliwości.
Kim byś był, gdybyś nie został piłkarzem?
Jako dziecko chciałem być kierowcą, jak mój tata. Lubiłem patrzeć na jego pracę. Jednak poszedłem na studia, zacząłem fizjoterapię na uczelni w Portugalii, ale musiałem przerwać z powodu braku czasu. Mam nadzieję, że kiedyś skończę te studia.
Kiedy ostatni raz płakałeś przez futbol?
Nie płakałem. Byłem bliski płaczu, ale to dlatego, że byłem bardzo smutny po odpadnięciu Portugalii z Euro.
Twoje ulubione jedzenie.
Oj, dużo. Uwielbiam feijoadę, dorsza, paellę, owoce morza.
Gotujesz?
Tak, kiedy jestem w domu, lubię robić niespodzianki mojej żonie. Lubi jeden rodzaj mięsa, który przyrządzam w piekarniku z serem.
Cristiano czy Messi?
Oj, wybieram Cristiano. Messiego uważam za świetnego zawodnika, ale miałem okazję grać z Cristiano i muszę powiedzieć, że to nadzwyczajna osoba.
Jesteś obrońcą, ponieważ nie nadawałeś się na napastnika?
Zaczynałem jako napastnik i cofnięto mnie na stopera. Nudziłem się z przodu, bo miałem mało piłek. Grałem chwile w środku boiska, ale ostatecznie zostałem obrońcą.
Dobrze jest uprawiać seks przed meczem?
Myślę, że tak, ale nigdy tego nie próbowałem (śmieje się przez trzy sekundy). Jeśli robimy to z naszą kobietą, zawsze jest to dobre.
Zgrupowanie w zagubionym pomiędzy austriackimi górami miasteczku, takim jak Irdning. To najnudniejsze chwile w roku?
Tak, oczywiście, chociaż jeśli myślisz o swojej profesji, jak o zawodzie, zdajesz sobie sprawę, że takie zgrupowanie to tylko krótki okres czasu.
Lubisz być nazywany Pepinho?
W Brazylii wszyscy mnie tak nazywali. Byłem mały i grubawy. Tata nadał mi imię Képler, a ludzie nie wiedzieli, jak to wypowiadać, więc nazywali mnie Pepinho. Kiedy zacząłem grać w klubie, byłem już wysoki i powiedziano, że nie można już tak na mnie mówić. Wołali na mnie Pepón. Nie lubiłem tego, więc nazwano mnie Pepe. I tak zostało do dziś.
Dlaczego wszyscy koledzy mówią na ciebie "Papi" ("tatuś")?
Kiedy przyszedłem do Madrytu, Sergio Ramos tak mnie nazwał, gdy dzieliłem z nim pokój. Mówiłem bardzo dużo, więc to pewnie dlatego.
Gdybyś przeprowadzał wywiad z Cristiano Ronaldo, o co byś go zapytał?
(pęka ze śmiechu) A to dobre! Oj, jest tysiąc rzeczy, o które mógłbym zapytać. To byłoby coś oczywistego, ponieważ pokazał, że chce przejść do Realu Madryt. Zapytałbym go więc, czy marzy, aby skończyć karierę w Madrycie.
O czym poza futbolem rozmawiasz z Schusterem?
O rodzinie. Zawsze pyta, czy wszystko układa się dobrze, czy czegoś potrzebuje. W pierwszym moim roku w Madrycie był bardzo opiekuńczy, miałem jego wsparcie, a to dla mnie bardzo ważne.
Którego z piłkarzy podziwiasz z otwartymi ustami?
Gutiego, który według mnie jest piłkarzem niezwykłym niczym Cristiano. Również Ronaldinho, Robinho, Messiego i Eto'o.
Za co zapuściłbyś sobie włosy? Za "dziesiątkę?
Za nic! Dużo pracuję, więc dla mnie komfortowo jest ogolić się codziennie rano.
Jaką osobą jest Cristiano?
Bardzo dobrą. Muszę wyjaśnić, że jest jednym z najlepszych ludzi, jacy są w futbolu. To ktoś, kto zawsze próbuje pomóc, zwraca uwagę na to, czego potrzebujesz. To bardzo ważne.
Po tym, jak stałeś się "Pepem od Trzydziestu Milionów", możemy założyć, że Cristiano stanie się "Tym od Dziewięćdziesięciu Milionów...
Będzie mu ciężko, ale ma on wspaniałe umiejętności i jestem pewien, że prędzej czy później zademonstruje je w Realu Madryt.
Czy Real Madryt z obecną kadrą może wygrać Ligę Mistrzów?
Możemy, jeśli podejdziemy do tego z pokorą. Mamy dobrych, sprawdzonych piłkarzy i jesteśmy zjednoczeni. To byłoby jak sen.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze