Remis w strugach deszczu
Écija - Real Madryt 1-1
W środowy wieczór dla Realu Madryt rozpoczęły się rozgrywki Pucharu Hiszpanii. Królewscy udali się do andaluzyjskiego miasteczka Écija, by zmierzyć się z tamtejszą drużyną - Éciją Balompié - w ramach 1/16 finału Copa del Rey. Wszyscy fani Blancos, mając w pamięci niedzielne zwycięstwo z Barceloną, spodziewali się łatwego meczu i pewnego zwycięstwa swoich ulubieńców. Stało się jednak inaczej.
Pojedynek Dawida z Golatiem toczył się w fatalnych warunkach. Nie dość, że boisko wyglądało jak bagno, to przez cały mecz padał rzęsisty deszcz, co sprawiało, że z biegem czasu piłkarzom grało się co raz gorzej. Gra w piłkę nożną tego wieczora był nie lada wyczynem dla obu drużyn. Zamiast pięknej gry, 9 tysięcy kibiców zgromadzonych na stadionie San Pablo oglądało momentami podwórkową kopaninę. Dzięki temu ekipie Ecijy, na codzień występującej w rozgrywkach Segunda División B, udało się stawić czoła bądź co bądź doświadczonym podopiecznym Fabio Capello.
Piłkarze Ecijy skupili się na spokojnym rozgrywaniu piłki i przeszkadzaniu w grze Królewskim, którzy głównie z kontry próbowali skutecznie przebić się pod pole karne gospodarzy, głównie za sprawą Reyesa, Cassano i Ronaldo. Czwórka obrońców Realu - Torres, Pavón, Mejía i Raúl Bravo - była często poddawana groźnym atakom ze strony Pepe Díaza i Raúla Pichardo. Za ich plecami stał pewny dzisiejszego wieczora rezerwowy bramkarz Diego López.
Real Madryt starał się kontrolować grę, jednak kontrola piłki i dokładne podania w takich warunkach były w tym meczu praktycznie niemożliwe. Raz po raz Reyes i Cassano starali się popisać efektownymi dryblingami, co doceniła również publiczność nagradzając Blancos gromkimi brawami. Écija jednak kontrolowała grę i nie dopuszczała graczy z Madrytu do groźnych sytuacji.
Pierwsza taka nadeszła dopiero w 15. minucie za sprawą dobrego dośrodkowania Beckhama, które jednak nie dotarło do celu. Dużym zagrożeniem był Ronaldo, który starał się przeprowadzić kilka lepszych akcji. Jedna z nich mogła zakończyć się golem, jednak Antonio Cassano zmarnował dobre podanie Brazylijczyka i strzelił obok bramki.
Pod koniec pierwszej połowy blisko otwarcia wyniku był Capa, który nie wykorzystał dobrego podania Solano. Real odpowiedział dokładnym crossem Beckhama do Diarry, po którego główce piłka zatrzepotała jedynie w tylnej siatce.
Druga połowa przebiegała podobnie jak pierwsza. To Écija starała się rozgrywać piłkę, a Real czekał na możliwość przeprowadzenia szybkiej kontry. Już na początku drugiej części spotkania dobrą okazję miał Ronaldo, który omal nie znalazł się sam na sam z bramkarzem gospodarzy, Arizą.
Wreszcie nadeszła 66. minuta spotkania. Niemal powtórka sytuacji z końcówki 1. połowy: Beckham dośrodkowuje w pole karne, Diarra kieruje piłkę głową w słupek, a Antonio Cassano niczym lis pola karnego wpycha ją do siatki. 1-0 dla Realu!
Po stracie gola Écija nie złożyła broni i dalej szukała swoich okazji. Na dziesięć minut przed końcem meczu gospodarze zdobyli zasłużoną bramkę wprawiając w euforię kibiców na stadionie San Pablo. Świetne podanie Requeny z prawego skrzydła, które wykorzystuje Nolito, strzelając tuż przy słupku bramki, nie dając szans Diego Lopezowi. 1-1. I właśnie takim wynikiem zakończyło się to spotkanie.
Ecija Balompié - Real Madryt 1-1
0-1 Cassano 66'
1-1 Nolito 80'
Ecija Balompié: Ariza; David Llano (Jose Vega, m.64), Mario, Arguello, Pichardo; Torres, Jorge García; Requena, Capa (Pedro, m.57), Solano (Nolito, m.57), i Pepe Díaz.
Real Madryt: D. López; Torres, Mejía, Pavón, R. Bravo; Diarra, Javi García (Valero, m.60); Beckham, Cassano, Reyes (Robinho, m.73); Ronaldo.
Ściągnij bramki.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze