Advertisement
Menu
/ marca.com

Finały i „walki” w biurach

Poza pojedynkami na boisku drogi Realu Madryt i Liverpoolu w minionych latach krzyżowały się dość często. Przed rokiem oba kluby walczyły o Tchouaméniego, dziś starają się o Bellinghama, a w międzyczasie Klopp próbował podebrać Królewskim Fede Valverde.

Foto: Finały i „walki” w biurach
Fot. Getty Images

Ostatnie lata stoją pod znakiem intensywnej rywalizacji między Realem Madryt a Liverpoolem. Od 2018 roku obie drużyny spotykały się dwukrotnie w finałach Ligi Mistrzów, raz na etapie ćwierćfinału, a teraz w 1/8 finału rozgrywek. Niemniej, pojedynki z The Reds często wykraczają poza boisko, przenosząc się do klubowych biur lub nawet na ławki trenerskie. Teraz oba zespoły rozpoczynają walkę o awans do grona ośmiu najlepszych drużyn Starego Kontynentu i… objęcie prowadzenia w wyścigu po Jude'a Bellinghama. Oczywiście to niejedyne kluby zainteresowane sprowadzeniem Anglika, jednak zarówno w Madrycie, jak i w Liverpoolu nikt tego nie ukrywa. 

Pierwsza z wielkich bitew w biurach miała miejsce wiosną ubiegłego roku, kiedy Jürgen Klopp wybrał się do Monako, by przekonać Auréliena Tchouaméniego do transferu na Anfield. Kilka tygodni później Niemiec przegrał finał Champions League z Realem Madryt i w bezpośrednim pojedynku o Francuza nie miał już nic do powiedzenia. 23-letni pomocnik wybrał ofertę Królewskich i ostatecznie Klopp skończył z niczym. Pod koniec do walki próbowało włączyć się PSG i Kylian Mbappé, którzy jednak zderzyli się z murem w postaci historii Los Blancos.

Działacze Realu Madryt o wiele lepiej podeszli do transferu francuskiego pomocnika, pracując nad nim przez cały rok. Jeździli do Monako, cały czas byli czujni i kiedy otrzymali zgodę klubu, do od razu domknęli całą operację, nie dając czasu na reakcję swoim rywalom. 

Próby podebrania Valverde
W swoich poszukiwaniach środkowego pomocnika Klopp próbował zbliżyć się do Fede Valverde, ale – jak to miało miejsce niegdyś w przypadku Bayernu – nastawienie Urugwajczyka wykracza dużo dalej niż to, co mówi kontrakt. Fede marzy o tym, by pewnego dnia zostać kapitanem Realu Madryt i nikt nie jest w stanie wybić mu tego z głowy. 

Dziś trener Liverpoolu wykorzystuje cały swój arsenał, by przekonać do transferu na Anfield Bellinghama. Poza The Reds Królewscy walczą o utalentowanego Anglika z Manchesterem City i PSG. Według dziennika MARCA optymizm, jaki panował jeszcze kilka tygodni temu w sprawie pomocnika, zaczyna przeradzać się w pesymizm, a Los Blancos stracili kontrolę nad tą operacją. Zdaniem dziennika klub wykonał już wszystko, co było w jego mocy, jednak działacze zdają sobie sprawę, że przy potencjalnej licytacji na pewno nie zaoferują zawodnikowi takich pieniędzy, jakie może dać mu Liverpool. Taka jest rzeczywistość, co oczywiście nie oznacza, że Florentino i spółka przestali wierzyć. 

Ostatnim wspólnym punktem, który w ostatnich latach łączył Real Madryt i Liverpool jest osoba samego Jürgena Kloppa, który dzięki sukcesom odnoszonym ze swoimi zespołami był często wymieniany w gronie potencjalnych trenerów Los Blancos. Za czasów pracy w Borussii Dortmund Królewscy faktycznie interesowali się zatrudnieniem niemieckiego szkoleniowca, jednak w ostatnich latach jego kandydatura do objęcia sterów Realu Madryt była bardziej wymysłem mediów, niż faktycznymi działaniami dyrekcji sportowej.  

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!