Advertisement
Menu

Feliz aniversário, Case!

27. urodziny Brazylijczyka

Co prawda zgodnie z ogólnie przyjętymi normami nie możemy go oficjalne nazwać naszym wychowankiem, ale nie zmienia to faktu, że od samych jego początków z pierwszą drużyną traktujemy go jakby w Realu Madryt był od zawsze. Nic w tym zresztą dziwnego, jeśli przyjrzymy się jego poświęceniu i przywiązaniu do królewskiej bieli. Gracz, o którym mowa, jest żywym dowodem na to, że wytrwałością, ciężką pracą i pokorą można dojść na sam szczyt.

Silny jak tur, czytający grę jak profesor, zazwyczaj pełniący rolę tego, który wnosi fortepian na ostatnie piętro, ale potrafiący też zagrać na nim melodię na długo zapadającą w pamięć. Właśnie w taki sposób najbardziej obrazowo opisalibyśmy to, jak postrzegamy Casemiro, który dziś obchodzi swoje 27. urodziny.

Do Realu Madryt Brazylijczyk trafił zimą 2013 roku – Królewscy wypożyczyli go z São Paulo z myślą o wzmocnieniu Castilli. Gdy niespełna cztery miesiące później za kadencji José Mourinho debiutował w pierwszej drużynie, dla kibiców, z wyjątkiem pana redaktora Mateo, wciąż był anonimem. Nawet pomimo faktu, że Casemiro zaliczył wówczas naprawdę udany występ, niech pierwszy rzuci kamieniem ten, który pomyślał, że po raz pierwszy widzieliśmy właśnie zawodnika w przyszłości będącego absolutnie niezbędnym ogniwem wyjściowej jedenastki. Pewnie sam Florentino nie zdawał sobie sprawy, że wykupując pomocnika za 6 milionów euro, dobijał prawdopodobnie jedną ze swoich najbardziej rentownych transakcji.

Żeby jednak nie wyglądało to na historię o gościu, który wziął się znikąd, a następnie bez wysiłku wjechał na samą górę, trzeba przypomnieć, że droga do wyrobienia sobie obecnej pozycji w Realu Madryt prowadziła również przez Porto. To właśnie podczas roku spędzonego w Portugalii Casemiro ostatecznie zyskał sobie przychylność działaczy. Wyszarpanie sobie pierwszego placu również nie było aż tak bezproblemowe – zarówno Rafa Benítez, jak i z początku Zizou nie darzyli go z od razu bezgranicznym zaufaniem. Cierpliwość skropiona ciężką pracą przyniosła jednak efekty, które do dziś możemy podziwiać w pełnej krasie.

W barwach Królewskich Case wystąpił w 183 meczach, w których strzelił 18 goli i zaliczył 12 asyst. Najważniejsze trafienie? Cóż, jakkolwiek byśmy się starali, wybór może być tylko jeden:

W stolicy Hiszpanii pomocnik zdążył skolekcjonować 12 trofeów – cztery Ligi Mistrzów, mistrzostwo Hiszpanii, krajowy puchar i superpuchar oraz trzy Klubowe Mistrzostwa Świata i dwa Superpuchary Europy. Dorobek jak na gracza w tym wieku doprawdy imponujący.

Bądź zdrów, silny i szczęśliwy w życiu osobistym. W dalszym ciągu dawaj nam poczucie bezpieczeństwa w środku pola i siej strach w szeregach rywali. Madridismo potrzebuje takich żołnierzy jak ty.

Feliz aniversário, Case!
Wszystkiego najlepszego Kazimierzu!

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!