Advertisement
Menu
/ Chiringuito

Casemiro: Ancelotti rozpłakał się, gdy odchodziłem

Casemiro udzielił wywiadu Chiringuito. Przedstawiamy najważniejsze wypowiedzi byłego piłkarza Realu Madryt i obecnego zawodnika Manchesteru United z tej rozmowy z redaktorem Edu Aguirre, który odwiedził go przy okazji rewanżu Królewskich z Manchesterem City.

Foto: Casemiro: Ancelotti rozpłakał się, gdy odchodziłem
Casemiro w barwach Manchesteru United. (fot. Getty Images)

– To był piękny mecz City z Realem. Cieszę się z tej wygranej ze względu na Real i także United [śmiech]. Cieszę się z powodu Realu i moich kolegów, bo mam tam wielu przyjaciół. Bardziej cierpiałem jako madridista niż cieszyłem się jako widz, bo Real awansował, ale to był mecz z cierpieniem. Ja już to znałem, bo City tak gra i ma trenera, który wie, w co gra. Ma niesamowitego trenera i świetnych zawodników. Więc Real cierpiał, bo bronił, bronił i bronił. Na końcu jednak bardzo cieszę się z Realu i wszystkich z Realu.

– Co ma w głowie gracz Realu w tak ciężkim meczu? Dużo rozmawiamy teraz o tych młodszych, którzy grają w Realu: Vinim, Mendym, Rodrygo, Fede Valverde... Ale ja zawsze mówię o procesie. Oni nie zaczęli grać teraz. Piłkarza kształtujesz, by wygrywał. Nie jest tak, że przychodzisz i mówią ci: wchodzisz i grasz dla Realu. To długi czas z pracą i poznawaniem wartości czy historii klubu. Na pewno oni wiele nauczyli się od poprzednich graczy, jak Cristiano, Ramos, Benzema, Modrić, Casemiro, Kroos... Oni uczyli się wartości klubu. Klubu nie uczysz się z dnia na dzień. Po 3-6 latach ci zawodnicy uczą się, czym jest gra w Realu Madryt. Uczą się, że Real Madryt to wygrywanie. Wygrywanie, wygrywanie i wygrywanie. Real to zwycięstwo. Nie ma znaczenia jak. Może to być wymęczone zwycięstwo jak wczoraj z bronieniem się w polu karnym, ale chodzi o zwycięstwo.

– Czym jest DNA Realu Madryt? Trudno to wytłumaczyć, ale myślę, że ta drużyna transformuje się w Lidze Mistrzów. Może też ma nad sobą tę gwiazdkę. Na przykład, ta piłka Haalanda trafiła w poprzeczkę i wyszła za boisko. Real ma ten punkt szczęścia, który nie ma wytłumaczenia. Ta drużyna jest niesamowita w Lidze Mistrzów. DNA Realu to wygrywanie. W Realu chodzi o wygrywanie. Jeśli wygrasz tylko ligę, to pytają dlaczego nie wygrałeś Ligi Mistrzów? Jeśli wygrasz ligę i Ligę Mistrzów, to mówią, że zobaczymy w kolejnym sezonie. Tak to wygląda! Kończy się sezon i patrzą, co wygrałeś. W poprzednim sezonie Real wygrał tylko Puchar Króla [mruczy z niezadowolenia], więc to nie był dobry sezon. Teraz jednak jest bardzo blisko mistrzostwa i bardzo blisko wygrania Ligi Mistrzów. Jeśli wygra oba trofea, to na koniec sezonu stwierdzą: zobaczymy, co będzie w kolejnym sezonie. Tak to tam wygląda! Tak tam jest! Wszyscy tam są tacy. Wygrałeś tylko ligę? [mruczy z niezadowoleniem] Tylko liga? A dlaczego nie Liga Mistrzów?

– Te wymagania Realu meczą i sprawiają, że jesteś wyczerpany? Nie. Cieszysz się tym, bo takie jest życie i taki jest futbol. Zawsze musisz naciskać. Musisz naciskać. To cię nie wyczerpuje. Na końcu tym jest gra w Realu i tym się cieszysz. Tą codzienną presją... Piłkarze z ławki na ciebie naciskają, bo zawiedziesz w jednym czy drugim meczu i oni są gotowi, naciskają na ciebie. Naciskają każdego dnia. To jest najpiękniejsze w Realu, ta presja, ten nacisk na wygrywanie i wygrywanie, to jest najpiękniejsze.

– Kroos i Modrić to nie są koledzy z boiska. To dużo więcej niż to. To przyjaciele na całe życie. Będę opowiadać wszystkim, że z nimi grałem i że jestem przyjacielem takich graczy. Cały czas z nimi rozmawiam.

– CKM to najlepszy tercet pomocników w historii? [śmiech] Każdy może wydać swoją opinię. Liczby są za nami? Oczywiście, ale to jest dla ludzi czy dla was w Chiringuito [śmiech].

– CKM czy Busquets, Xavi i Iniesta? [śmiech] To jest najpiękniejsze w futbolu. Kto był lepszy: pomoc Realu czy Barcelony? BBC czy Messi, Suárez i Neymar? Kto był lepszy? To jest najpiękniejsze w futbolu. Każdy naznaczył swoją epokę i napisał swoją historię. Bardzo się tym wszystkim cieszyliśmy, ale też właśnie tego nie rozumiemy, co zrobił Messi czy co zrobił Cristiano. Nie rozumiemy tego, bo za bardzo tego nie doceniamy. Nie mówię o tym, co Cristiano zrobił w Realu czy United, ale w całym futbolu. I tego, co robi dalej. W ostatnim sezonie strzelił 50 goli, w wieku 37 czy 38 lat! 50 goli! Co masz mówić o takim graczu? Musimy go docenić. Często w życiu, wszyscy ludzie, nie tylko media czy piłkarze, ale wszyscy ludzie oceniają zawodnika, który gra cały czas 9/10 i opada nagle do 8/10, słowami: jest z nim bardzo źle. Gra 8/10, strzela 50 goli, ale dla ciebie jest z nim źle. Z kimś, kto strzela 50 goli rocznie... [śmiech]

– Dlaczego odszedłem z Realu? To bardzo proste i jednocześnie trudne. Proste, bo chciałem nowych rzeczy w życiu, nowego wyzwania, czegoś innego, już wygrałem wszystko. Wiesz też, jaki jestem, znasz mnie i ludzi dookoła mnie. Nie chodziło o to, że nie naciskałbym dalej w kolejnym sezonie w Realu, ale chciałem czegoś nowego. To nie było też tak łatwe, bo ludzie z klubu nie pozwolili mi tak łatwo odejść. Jednak jasno wiedziałem, że chciałem czegoś nowego. Nauczyć się też nowego języka, spróbować nowej ligi. Manchester United od pierwszego dnia z tą szansą zachowywał się wobec mnie doskonale.

– Czy w finale w Paryżu wiedziałem, że odchodzę? Nie, to było potem. Trochę później. Przyszedł też Superpuchar Europy z Eintrachtem, gdzie wybrali mnie najlepszym graczem meczu, ale wtedy już wiedziałem, że mój etap się kończy. Miałem też świetny wiek, by odejść. By w nowym klubie mieć tę energię, chęci na naukę, rywalizację, rozwój i pokazywanie moich wartości. Także chęci na dalsze wygrywanie. Zdecydowałem po wygraniu Ligi Mistrzów.

– Nie było łatwo pod tym względem, że ludzie bardzo mnie tam kochali. Pamiętam, że prezes nie chciał mnie puścić. Nie chciał nawet ze mną rozmawiać o odejściu [śmiech]. Nie chciał rozmawiać i nie rozmawialiśmy o tym za wiele. Musiałem rozmawiać z innymi ludźmi z klubu. Opowiem ci coś, czego nigdy nikomu nie opowiadałem. Nie miałem nigdy wątpliwości o transferze do Manchesteru oprócz jednego razu. To był piątek, wszystko było praktycznie domknięte, trzeba było tylko złożyć podpis. Poszedłem porozmawiać z Ancelottim. Był trening, ale nie mogłem trenować. Ludzie wiedzieli, że odchodzę, ale musiałem być w klubie i takie tam. Poszedłem do jego biura i on już wiedział, że odchodzę. Otworzył mi drzwi, wszedłem, odwracam się... A on płacze. Ancelotti płakał. Mówię: „Dlaczego płaczesz? Ty nie możesz płakać. Każdy może płakać, ale nie ty”. On mówi: „Case, nie wiem, dlaczego płaczę, ale wiedz, że bardzo cię kocham i nie chcę, żebyś odchodził”. To był moment, gdy mówię: uff, spokojnie. Mówię: wiele osób mnie tu bardzo kocha. Ale wszystko było już załatwione i dałem słowo, które dla mnie jest ważniejsze niż cokolwiek innego. To też trochę pokazuje, kim jest Ancelotti. To ojciec szatni. Jeśli jest trener dla Realu, to Ancelotti, bo potrafi zarządzać szatnią. Podobnie Zidane. Potrafi wstawić zawodnika, zdjąć zawodnika, zarządzać tym. Jeśli są trenerzy dla tego klubu, to Ancelotti i Zidane.

– Ancelotti był blisko objęcia Brazylii? Tak mówią [śmiech]. Ja bym się bardzo ucieszył [śmiech]. To jeden z najlepszych na świecie.

– Jak radzę sobie z krytyką w ostatnich latach? Dla mnie to jest kluczowe u wielkich zawodników. W jednym tygodniu jesteś najlepszy, w kolejnym najgorszy. I kim na końcu jesteś? Którym z tych graczy? Musisz zachować spokój, by zrozumieć, że musisz zachować równowagę. Kim jesteś? Najlepszym czy najgorszym? Musisz się od tego odciąć. Musisz być bardzo mocny mentalnie. Ja zawsze jestem bardzo spokojny. Wiem, jakie mam wartości i jak pracuję. Analizuję wszystkie momenty. Kluczem tu jest mental. To też jest gra w Realu Madryt. Nawet nie w Realu, a całej elicie. W jeden weekend jest najlepszy, w drugim się nie nadajesz. Którym zawodnikiem jesteś? Wielki gracz musi mieć równowagę. O tym też mówię młodym piłkarzom.

– Kiedy patrzę za siebie, dziękuję wielu osobom. Komu najbardziej? Trudno wymienić jedną. To byli ludzie z São Paulo, potem Ancelotti w Realu, Lopetegui bardzo pomógł mi w Porto, bardzo, potem Benítez, potem Zidane... On dużo ze mną rozmawiał i spędzał ze mną dużo czasu, a był moim idolem z dzieciństwa. Słuchałem go zakochany z otwartymi oczami. Potem znowu Ancelotti. Trudno wybrać jednego. Do tego prezes Florentino. Teraz Manchester United, gdzie cieszę się, że jestem. Tu znalazłem to, czego szukałem. Oczywiście, że przyszedłem tu zdobywać tytuły i walczyć z największymi, ale znalazłem też to, czego szukałem: tę pracę, tę dynamikę Premier League, tę radość, tę pracę fizyczną, tę pasję. Przeżyłeś sam tę pasję na stadionie City. Trudno wytłumaczyć to, w jaki sposób oni tu żyją futbolem. Więc trudno mi wybrać jedną osobę. Jestem wdzięczny wszystkim.

– Sytuacja Viníciusa w Hiszpanii? To bardzo delikanty temat. Szczególnie chodzi o to, że w ogóle przeżywamy rasizm w środku XXI wieku. Każda informacja o rasizmie niezmiennie mnie zaskakuje. Nie mieści mi się w głowie, że jakaś osoba to robi. Nie generalizujemy, ale to coś martwiącego. Trzeba o tym rozmawiać. To też nic łatwego dla tego chłopaka. Nie wiesz, skąd on jest i ile wycierpiał. Gdy widzi coś takiego, jest mu bardzo ciężko. Mi nie mieści się w głowie, że przeżywamy to w środku XXI wieku przy takiej edukacji i wychowaniu. Trzeba z tym skończyć w całym życiu. To jednak bardzo trudny temat. Wszyscy musimy pomóc.

– Kogo spotkamy, gdy Endrick przybędzie do Madrytu? Nie spędziłem z nim za wiele czasu, bo teraz byłem kontuzjowany i nie pojechałem na zgrupowanie. Mówią, że ma nad sobą tę gwiazdkę, że piłka spada do niego i strzela gole. Najważniejszy tu będzie proces, jaki Real mu przygotuje. Na pewno nie przyjdzie i nie będzie grać od razu wszystkiego. Oby tak było, ale to jest proces, bo wchodzi do drużyny, gdzie będzie mieć przed sobą innych zawodników: Viníciusa, Rodrygo, Bellinghama, Joselu, Brahima, Lucasa... [Edu dodaje, że też Mbappé] Cóż... [śmiech] To mówisz ty [śmiech].

– Mbappé to dla mnie to jeden z najlepszych w tym momencie, jeśli w tym obecnym momencie nawet nie jest najlepszy. Jest bardzo szybki, bardzo inteligentny... W Lidze Mistrzów, gdy z nimi przegraliśmy, rozegrał przeciwko nam dwa wielkie mecze. W niewielu meczach widziałem, żeby zawodnik robił wszystko perfekcyjnie. Strzelił nam trzy gole, ale jednego nie uznali. Rozegrał przeciwko nam wielki mecz.

– Mbappé jest faktycznie aż tak szybki? Jest aż tak szybki. Bardzo szybki, ma odejście... To zwierzę, bardzo przypomina mi Cristiano pod względem tego, że jest na boisku i czuć zagrożenie, że strzeli gola. Cris był taki sam. Jest gdzieś na boisku, ale czujesz gola. Mówisz sobie, że trzeba na niego patrzeć, bo ten strzeli gola. Cris był taki sam. Dużo grałem z Crisem i było to, że nie gra dobrze, jest z nim źle, ale czułeś na boisku, że strzeli gola. Czułeś to. Jak to wytłumaczyć? Nie ma wytłumaczenia. To masz albo nie masz. Cris mniej więcej miał to samo. Myślę, że są takie gwiazdy i Mbappé to ma. Mbappé ma to, że może grać dobrze lub źle, ale czujesz to u niego. Ostatnio z Barceloną nie zagrał wielkiego meczu, ale pam pam, dwa gole, koniec meczu i do domu. Teoretycznie nic nie zrobił, ale to mają wielcy zawodnicy. Ty czujesz to na boisku. Czujesz, że on  strzeli gola.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!