Real mistrzem świata… przeciwko Di Stéfano
Piętnasta historia z <I>pretemporady</i>
Lato 1952 roku Real Madryt spędził pomiędzy Bogotą, Caracas i Hawaną. Z okazji pięćdziesiątych urodzin klubu Los Blancos przekroczyli Atlantyk, by aż czterokrotnie spotkać się z zespołem, w barwach którego grał późniejszy największy piłkarz w historii: Alfredo di Stéfano. W pierwszych dwóch spotkaniach zmierzyli się z Millonarios i oba mecze przegrali (1:2 i 0:1).
W Caracas, stolicy Wenezueli, zorganizowano Serie Mundial, nazwany później Małym Pucharem Świata. Real zagrał mecz i rewanż z La Salle (gospodarz), Millonarios (Kolumbia) i Botafogo (Brazylia). Po wygranej z Wenezuelczykami i remisach w kolejnych dwóch starciach czwarta potyczka z ekipą Di Stéfano w ciągu 20 dni był bardzo trudna. Zwłaszcza dla sędziego, Rubéna Sainza. Mnóstwo kopniaków, obelg, fauli… Ten wątpliwej jakości spektakl odbył się 27 lipca. Największe emocje wzbudziła sytuacja, gdy wenezuelski arbiter wyrzucił z boiska Di Stéfano i Pahińo. Ale oni nigdzie się nie wybierali. „Nie schodzę”, powiedział jeden. „To ja też nie”, odparł drugi.
Wściekły sędzia nie wytrzymał i zszedł z murawy. Po piętnastu minutach i przy wielkich naciskach w końcu musiał się poddać i wrócił na boisko. Mecz wznowiono, a Di Stéfano i Pahińo dalej byli na boisku…
Tamten mecz zakończył się remisem 1:1, więc Real ciągle nie mógł wygrać z ekipą Di Stéfano, ale taki rezultat oznaczał, że remis w kolejnym starciu da Królewskim zwycięstwo w całym turnieju. Na tę okazję trener madrytczyków, Juan Antonio Ipińa przygotował ultradefensywny plan. Udało się. Było 0:0, choć do tego potrzebny był doskonały mecz bramkarza, Juanito Alonso. Kiedy Los Blancos mogli w końcu poczuć się jak mistrzowie świata, zagrali dwa mecze w Hawanie.
Mały Puchar Świata miał sześć edycji. Real Madryt także tutaj wyróżnił się na tle reszty świata. Dwukrotnie sięgnął po tytuł. Po jednym razie wygrywali Barcelona, Millonarios, Corinthians i São Paulo.
Dziennik MARCA publikuje różne historie związane z ciekawostkami historycznymi dotyczącymi przygotowań Realu Madryt. W najbliższych dniach na portalu pojawią się tłumaczenia kolejnych artykułów z tej serii.
1. historia: Pierwsze amerykańskie tournée: trzy miesiące, rekiny i strzały
2. historia: Spanie na podłodze i 107 bramek w lidze
3. historia: Spełnione marzenie Ghańczyków i debiut Amancio
4. historia: Pierwszy gol w erze Florentino
5. historia: Mecz towarzyski, by uratować Barcelonę
6. historia: Aktor westernowy w Realu Madryt
7. historia: Bokserski pojedynek Robinho i Gravesena
8. historia: Rewolucjonista i mistrz na madryckiej ławce
9. historia: Klątwa Di Stéfano: „Tutaj drugie miejsce nic nie jest warte”
10. historia: Szaleństwo zwane Beckhamem
11. historia: Gdy Schuster zagrał w Sportingu Gijón…
12. historia: 1:9 z Bayernem Monachium
13. historia: Drzwi szatni otwarte dla psychologa
14. historia: Arsenal, Reyes i opera mydlana z Atlético
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze